Bo tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nadać mu imię i pokochać...
poniedziałek, 17 listopada 2008
całuski
Zarazek dotychczas był średnio całuśny ;) Z Mamą całował się dość chętnie, Tato musiał się trochę nagimnastykować, żeby buziaka dostać, natomiast Babcie, Dziadkowie i pozostali "dalsi" członkowie rodziny musieli sami sobie całusy "odbierać", z zaskoczenia najczęściej :) W ostatnim czasie bardzo się Zarazkowe podejście zmieniło. Babcie i Dziadkowie dostają buziaki gdy o to poproszą, natomiast Mama z Tatą - istny buziaczkowy raj! Są całusy na dzień dobry i dobranoc, przy okazji, bez okazji, w trakcie usypiania, podczas biegania po domu - z Haniutka mała całuśnica się zrobiła :) I przytulasek - przytulać się też bardzo polubiła i czyni to przy każdej nadarzającej się okazji. Ale do rzeczy: w ferworze całowania Zarazkowe buziaki otrzymują również: Mamy cysie, kanapa, ława, owieczki na tapecie, dzieci na placu zabaw, postaci z książeczek, piankowe zwierzaki naklejone na ścianie, misie, lale, samochody, sweterki, kubeczek z piciem, bułeczka, dzieci z gazety, zdjęcia... Niesamowita jest w tym całowaniu :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
:-) aż się uśmiałam czytając końcówkę! Wyobraziłam sobie jak to musi słodko wyglądać:-)
To prawda, przesłodka mała całuśna dziewczynka :) Aż mi żal jak sobie pomyślę, że niedługo będzie się wycierać po całusach :P
Prześlij komentarz