sobota, 15 listopada 2008

nowa matka zarazkowa ;)




Zarazkowa Mama jak powiedziała tak zrobiła. Aby pożegnać się z nastrojem depresyjnym związanym z nie dość bujnym owłosieniem, pognała dziś do fryzjera i pożegnała się z jakimiś 15 centymetrami włosów :) Efekt Matkę zadowolił, Zarazkowy Tato ma nieco inne zdanie w tym temacie :P Ale damy radę - na ugłaskanie Tatowego niezadowolenia, Matka w poczuciu winy postanowiła zrobić Tacie przyjemność (tylko mi tu bez skojarzeń proszę... :P) i boczek ulubiony tatowy piecze :) Czego się nie robi dla dobrej domowej atmosfery :)

Brak komentarzy: