piątek, 7 listopada 2008

AZS (?)

Byliśmy z Zarazkiem u lekarza. Coś ją wysypuje i zaczęło mnie to martwić. Lekarz obejrzał, zrobił zdjęcia, cierpliwie zniósł Haniutkowe protesty przeciwko badaniu i postawił diagnozę: AZS observatio. Obserwacja w kierunku atopowego zapalenia skóry :( Ale mnie to jakoś nie pasuje, internet przekopałam i jakoś tak na AZS mi to nie wygląda, raczej jakaś reakcja alergiczna...Chociaż lekarz zaufany i w zasadzie też mówił, że nie jest to pewne, dlatego owo "observatio". Póki co: Haniutka smarujemy mazidłami, kąpiemy w Oilatum, wróciliśmy do poprzedniego płynu do płukania, do poprzedniego mleka i odstawiamy Danonki. I zobaczymy, jak to dalej będzie. Mam nadzieję, że jednak dobrze będzie i sprawdzą się moje przypuszczenia, że to reakcja na któryś z wymienionych.

Nie lubię, jak jest coś nie tak ze zdrowiem Hani, oj nie lubię...

3 komentarze:

TATUŚ pisze...

Oj nie lubimy, nie lubimy. Ludzie nawet nie wiecie jak dobrze mieć służbę zdrowia w domku :) takich spraw pilnuje. Bo przecież tatusia "ścieńście" jest największym skarbem który trzeba chronić

Magda pisze...

aaa to ja może powiem, co u nas dawało takie okropne uczulenie: płyn do kąpieli. bo matce ładnie pachniał :/ więc życzę wam, żebyście też znaleźli tego swojego 'uczulającego dziada'i mieli problem z głowy.

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

My szukamy dalej :/ Płynu nie zmienialiśmy - niestety, bo może właśnie łatwiej byłoby znaleźć winowajcę. A może "samo przyszło - samo pójdzie"? ;P