wtorek, 18 listopada 2008

"Ała !" i Mamy zdziwienie













Zarazek brał dziś niestety udział w kolizji. Zakrętu nie wyrobił i z futryną się zderzył :( Był płacz, mega guz, potem drzemka i...na osłodę poszliśmy do Kulek :) I tam właśnie Matkę zdziwienie dopadło - moje własne dziecko taki olbrzymi postęp poczyniło :) Ostatnim razem wymagała pomocy we wchodzeniu po "schodkach", wsiadaniu do samochodu, w kulkach siedzieć nie chciała bo nie potrafiła się w nich poruszać. Teraz wchodzi sobie sama, schodzi z małą asekuracją (raczej zjeżdża na pupie ale to drobiazg taki), wsiadała i wysiadała sama z milion razy chyba :) Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu :)

Brak komentarzy: