czwartek, 28 kwietnia 2011

Zarazek i Kluska

Bardziej prawidłowo byłoby Zarazka i Klusek ;)

Zarazek przeszczęśliwy, że trzyma brata, Kluska lekko nie wie o co w tym wszystkim chodzi, jednak z reguły nie protestuje. I tak sobie radzą - Starsza Siostra i Młodszy Brat :)









Z bluzką z ostatniego zdjęcia wiąże się pewna anegdota.
Hania była u babci ubrana w tą właśnie bluzkę (z Dorą!), oblała się wodą. Dziewczyny właśnie miały wychodzić na spacer więc babcia wpadła na pomysł, że włoży bluzkę do mikrofali żeby wyschła szybciej. Włożyła. Na minutę - jeszcze była wilgotna. Więc na kolejną minut - tego bluzka nie przetrwała. Podkoszulka również nie. Ubrania się spaliły, Hania wpadła w histerię - takie atrakcje babcia sobie zafundowała. Zamiast na spacer dziewczyny poszły po nową bluzkę. Mimo początkowego wielkiego stresu, Hania skorzystała na tym całym wypadku z bluzką - babcia za tą spaloną kupiła Hani dwie inne i zegarek. Z Dorą ;) Hania natomiast z wielkim przejęciem opowiadała później, że babcia włożyła bluzkę z Dorą do zamrażarki i bluzka się spaliła ;P

zmogło dziecko...



Posted by Picasa

środa, 27 kwietnia 2011

milion dolarów nagrody

za pomysł, jak unieruchomić Wojtka na czas przewijania :)


Kto powiedział, ....

...że o 21.30 należy spać? Przecież to wspaniały czas nawyrabianie tężyzny fizycznej!



Wielkanocnie

Najpierw było dekorowanie pisanek :) Fajna zabawa, jednak na DOKŁADNĄ dekorację Hani starczyło cierpliwości tylko do jednej pisanki, reszta lekko "po łebkach" ;) Ale zabawa była przednia, i to najważniejsze








Efekt końcowy - porażający ;P






Na koniec jeszcze mała sesja - no bo: Mamusia, a jak wyglądam jak dubie w nosie, no jak?



Spinka od babci Marysi spodobała się bardzo - oczywiście wieczorem znalazła się na honorowym miejscu na poduszce. Dziękujemy! :)



Wielka Sobota była jeszcze dość fajna, reszty Świąt nie chcę pamiętać :/ Hania ledwo zdrowa, jeszcze kaszląca i zakatarzona, Wojtek w nocy z soboty na niedzielę zagorączkował wysoko, tak więc niedzielny poranek spędziliśmy w szpitalu na niemal 2-godzinnym oczekiwaniu na zbadanie przez pediatrę. Okazało się, że Wojtek też ma anginę - czyli antybiotyk, zero wspólnych spacerów, kontrola temperatury...Kiszka :/ Dobrze tylko, że jednak Wojtka chrzciny odbędą się w innym terminie, przynajmniej nie było problemu z przesuwaniem daty.

Już nigdy nie chcę TAKICH Świąt, brrrr....

czwartek, 21 kwietnia 2011

tęsknotki

- Bo ja temsknie za Hubeltem - rzekła dziś Hania zapatrzona melancholijnie w świat za oknem ;)

zdrowiejemy :)

Na szczęście najgorsze już za nami, chociaż przyznam, że tamtej nocy miałam niezłego stracha - tym bardziej, że Zarazkowy tato był w pracy a ja byłam z dziećmi sama

Żeby jeszcze Hanka chętniej leki przyjmowała - żeby nie zapeszyć dziś już jest lepiej, ale pierwsze 2 dni to jakieś nieporozumienie, 3x dziennie awantura o wypicie antybiotyku... Babcia Lucynka, która miała okazję raz uczestniczyć w takiej awanturze, podsumowała, że los się na mnie zemścił - podobno w dzieciństwie byłam taka sama ;P

Jutro już wyjdziemy na chwilę na dwór jeśli pogoda dopisze. Hania już bardzo chce wyjść, nie jest przyzwyczajona do siedzenia w domu. Tęskni też za koleżankami i przedszkolem, dopytuje kiedy wreszcie do przedszkola pójdzie
- Mamusia, a jutlo idę do peśkola?
- Nie Haniu, jutro jeszcze będziesz w domku, jeśli będzie wszystko w porządku to do babci cię odprowadzę
- A w poniedziałek jus pójdę?
- Nie Haniu, w ten poniedziałek jeszcze nie pójdziesz, dopiero w następny poniedziałek
- Ojej, mama, ale to będzie stlasnie długo, to ty jus będzies stala i tata będzie staly...

No dobra, mam świadomośc upływu czasu - ale żeby aż TAK szybko się starzeć...?

wtorek, 19 kwietnia 2011

angina

Hanka, która odmawia jedzenia - to Hanka chora. Hanka polegująca w ciągu dnia - to Hanka chora. Hanka śpiąca w dzień - to Hanka chora (zwykle spanie to dla niej strata czasu ;) )

Hanka nie je, domaga się leżenia i przespała pół dnia - znaczy ma anginę :/ Całe szczęście, że przed Świętami ;)

Nawet Hanka z anginą potrafi - niezamierzenie - mnie rozbawić.
Dziś w nocy walczyłam z temperaturą Zarazka 40,5 st. (!)

Hania ledwo żywa podnosi się i pyta:
- Mamusia, a jak Wojtek będzie duzy to będzie jadł banany?

Skąd jej o przyszło do głowy - pojęcia nie mam :)


Oprócz pytań o banany było jeszcze marudzenie o kurtkę z Dorą.
- Mamusia, a pupiś mi taką kultkę z Dolą na intelnecie co ma plecak i składa się w tolebkę? Pupiś, plosę... - i podsypiała tylko po to, żeby obudzić się ponownie za kilka minut i mówić dokładnie to samo

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

do Huberta

dccfcccfgbgttte2dffhgnbczq hdxds HAC Xfvvfrjtjytt5ut5ytyjyuiohhrhedgttfbcxs bbngggfggdjfrnfhdsdxxagegd gss mmj,h,nhmbacAASBHHVSGDJGH,,LJHJJUPUSSATYYU77UAHFYUYU888899OU;U;LHTFOYK GJGJ.Y] bfgtgtg5vfvfrvfgtgrttgrfffdfdrfddev.,xsxdvdvftrrfggtrgggfrtrfggtgggtytttttttth ssff bgthtggggbggggg gfrfrffrcxsaq2defedwcecdznk u8554tfffggggggggrfrftfsczqghgtyh vbfgfrgrtrrggfrtt55y54556tefdp0874323444cdcd43dfcdsaqwsedcdc tggtgtddqwedefrfygbvxxddtckduugggvvfndjvvvgghgjjujjyt5d r5dfbhyhyyyyyi86utrgrtrwfshrjr ffvffdfrfdcgbfbtyg56u7rtrdcggjjkhkyfvggjgkmuuiiydedegkfgrrt


TŁUMACZĘ:
"pik, pik. Hubelt, kiedy psyjedzies do nas i do mnie. I zeby psyjechal Hubelt na moje ulodziny, na Wojtka ściny i na babci ściny i na dziadka ściny, z Lalką."

czwartek, 14 kwietnia 2011

z cyklu: pogawędki z Zarazkiem :)

- Mamusia, a jak ja się ulodziłam?
To pytanie, przyznaję, lekko zbiło mnie z tropu ;) Że niby to już ten czas na poważne życiowe pytania?
Postanowiłam jednak dopytać dokładnie, o co dziecku chodzi - tak w mądrych książkach radzili ;)
- Ale co dokładnie chcesz wiedzieć?
- No jak się ulodziłam, cy w lipcu, cy w stycniu, no jak, no!

Uff...Więc jeszcze chwilka do poważnych rozmów ;)


A jeśli o pytania egzystencjalne chodzi - padają jeszcze następujące:
- Cy ja zawse byłam dziewcynką?
- Mamusia, a po co mas takie duze cycuchy? (!)
- A dzisiaj jest jutlo cy wcolaj?
- A dlacego pani biegnie - Bo lubi - Ale dlacego lubi? - Bo to zdrowo uprawiać sport - Ale dlacego zdlowo? - Bo serduszko lepiej pracuje - A dlacego lepiej?..... itd itp :)

środa, 13 kwietnia 2011

z cyklu: pogawędki z Zarazkiem :)

- Haniu, a chciałabyś mieć jeszcze jednego braciszka? - pytam
- Tak, mamusia. To mozemy oddać tego (tu wskazuje Wojtka) i zablać Stefana (trochę starszego od Wojtka brata koleżanki z przedszkola). Bo Stefan fajny jest
- Ale Wojtka chciałabyś oddać? I nie tęskniłabyś za nim ani troszkę?
- No, tęskniłabym. To mozemy nie oddawać Wojtka tylko zablać sobie Stefana. I mielibyśmy dwa dzidzie - Wojtka i Stefana













wyznanie

- Wies, mamusia, Wojtek jest najbaldziej supel na całym świecie! - rzekła dziś Hania

Wiem, córeczko. Ty też jesteś najbardziej super na całym świecie. I w kosmosie ;)






A ja jestem najbardziej super zmęczona na całym świecie. I jak stąd do całej Afryki.
W lustrze jakoś aż TAK bardzo tego nie widać... :/

wtorek, 12 kwietnia 2011

prezentacja uzębienia naszych dzieci :D

Stan na dzień 12.04.2011

Jak widać los nie jest sprawiedliwy - Hania ma wszystko, Wojtek - nic ;)


niedziela, 3 kwietnia 2011

trochę radosnej Kluski :)

Wojtek bardzo radosnym dzieckiem jest. Jeszcze dobrze nie otworzy oczu, jeszcze spać się chce bo został obudzony - a już się buzia śmieje na widok znajomej twarzy. I nie tylko znajomej - na ostatnim spacerze Wojtek nie spał i rozdawał uśmiechy na prawo i lewo każdej osobie, która zajrzała do wózka :)








A poza tym...zęby wychodzą i wyjść nie mogą




Mama, daj się pobawić aparatem!
;P


wiosna przyszła :)

Nareszcie mama z tatą pozwalają jeść lody. Na podwórku :)


z cyklu: pogawędki z Zarazkiem :)

W tv reklama m&m's. Hania z zachwytem:
- Mamusia, ja lubię te gloski. Baldzo lubię. A na plomie jest taki...no, ten...bankomat z cukielkami i tam takie gloski są, wies mamusia?

*************************************************************************************

Rozmawiamy sobie. Hania pyta:
- Mamusia, a jak ja będę dolosła to ty będzies stala?
- Tak, Haniu. Wszyscy co dzień jesteśmy starsi. A teraz - jestem stara?
- Nie, mamusia. Telaz jesteś jesce nowa. Najlepsa na całym świecie!

*************************************************************************************

Rozmawia Hania z tatą:
- A ja cię kocham jak stąd do księżyca
- A ja cię kocham jak stąd do całej Anglii
- A ja cię kocham jak stąd do Afryki
- A ja cię kocham jak stąd do... Mamusia, jak się to nazywa co tam mieskają pingwiny i eskimosi?

*************************************************************************************

- Haniu, a które zwierzątko ma kopytka - lew czy krówka?
- Klówka!
- A jakie jeszcze zwierzątka mają kopytka?