poniedziałek, 25 czerwca 2012

Czasem tak bardzo żałuję...

...że nie żyję w jakimś Big Brotherze czy innym "cudzie techniki", który pozwoliłby mi na zarejestrowanie każdej chwili. Tyle umyka - minki, uśmiechy, gesty, zwykłe codzienne sytuacje. Z drugiej jednak strony jesteśmy i tak w lepszej sytuacji niż nasi rodzice - mamy przynajmniej możliwość zatrzymania choć części z tej naszej codzienności. Bo jak inaczej mogłabym przypomnieć sobie TAKĄ Hanię?





Spryciula nam rośnie

Ot tak, od niechcenia - wzięła hula-hop i zaaaakręciła!

Plac zabaw. Deszczowo.

 
 
 


 




Posted by Picasa

w czasie deszczu dzieci się nudzą... (?)

Nie nudzą się, jeśli tylko robią coś niecodziennego. Dobrze jest mieć takie właśnie niecodzienne zajęcia - a niby tylko karton na podłodze zamiast stołu i krzesełka i tyle frajdy! Na koniec Hania stwierdziła:
- Mamusia, ale jutro też będzie padać? Bo ja chcę żeby jutro padało i znowu będziemy malować na podłodze... :)



 
 
 
Posted by Picasa

Ekoludki w leśniczówce

Hani grupa przedszkolna, Ekoludki, należy do Ligi Ochrony Przyrody. I właśnie LOP zorganizowała dzieciakom ognisko na polanie "przy leśniczówce". Pogoda dopisała, humory również, kiełbaski pieczone na ognisku dzieciakom bardzo smakowały - znaczy było super :) A największą frajdą była podróż autobusem ;)



 
 
 
Posted by Picasa

rysujemy

Tym razem obyło się bez wojny o mazaki/kredki/kolorowankę itp



 
Posted by Picasa

Coś za długo było cicho...



A taka zagadkowa cisza zwykle oznacza, że dziecko jest pogrążone w zabawie nie do końca przez rodzica akceptowanej :)



 
 
 
 
Posted by Picasa

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Pocahontas znad Bałtyku :)




Ten piękny uśmiech kosztował mnie dużego chrupka kukurydzianego :) To była niezmiernie korzystna cena ;P
Posted by Picasa

środa, 13 czerwca 2012

Liczenie baranów przed snem jest już passe - teraz liczy się pieluchy!


 
 
Posted by Picasa

Dwoje na huśtawce





 


 


 


 


 



Euro2012 trwa.

Tato ogląda mecze, my spędzamy czas na placu zabaw. Hania włazi wszędzie tam, gdzie wydawałoby się, że wejść się nie da. Wojtek próbuje jej dorównać - z różnym skutkiem. Ale na zjeżdżalnię "pod prąd" wlazł sam, zdążyłam się tylko odwrócić żeby sprawdzić, która jest godzina :)










 


 

Lodożercy :D

 
 
 
Posted by Picasa

Do celu - coraz łatwiej

















Zaczynają nam się kończyć miejsca, w które Wojciech nie wlezie :)




 
  
Posted by Picasa