poniedziałek, 24 listopada 2008

make up by Zarazek




Zarazkowa Mama poszła do łazienki. Na chwilę. Nie było mnie może z 2 minuty, nawet nie - no bo ile zajmuje umycie zębów? ;) Po powrocie zastałam taki oto obrazek. Nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać. Właściwie bliżej mi było do płaczu do chwili, kiedy stwierdziłam, że to nie mazak tylko kredka :) Uff...nie musiałam iść z umazanym Zarazkiem na spacer, wszystko się zmyło :) Ekstremalne przeżycia dzisiaj mnie spotykały od samego rana ;D

Brak komentarzy: