niedziela, 23 listopada 2008

wichura










Tak właśnie wygląda Zarazkowy pokój przez znaczną część dnia w ostatnim czasie. Można składać ubrania raz, dwa, pięć...i tak zawsze dziwnym sposobem znajdują się z powrotem na podłodze ;) Śmiejemy się, że Haniutek znowu liczy swoje koszulki. Ale tak poważnie - czasem sił brak. I cierpliwości. Szczególnie wtedy, gdy w szufladzie są poprasowane ubrania ;)




Nasz pokój też nie wygląda jakoś szczególnie lepiej ;) Nasza słodka bałaganiara :* Dla porządku muszę jednak odnotować, że Hania sprząta swoje rzeczy. Przynajmniej się stara, ale dzielnie pomaga jeśli się ją o to poprosi :D

2 komentarze:

Anett pisze...

jakby huragan przeszedł;-) No tak w końcu porządki po swojemu to jest to!

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Szukała gwiazdkowych prezentów ;)