sobota, 25 stycznia 2014

Za długo było dobrze :(

W piątek pojechaliśmy do babci i dziadka. W nocy z piątku na sobotę Wojtuś spał trochę niespokojnie. W sobotę kaszlał,  nie chciał jeść i dużo spał - a to u naszych dzieci zły znak. W ciągu dnia dołączyła się gorączka więc zdecydowałam, że wracamy do domu. Na Nurofenie podróż minęła dość fajnie, jednak w nocy gorączka wróciła, do 40* - dodatkowo ciężko było ją obniżyć mimo podawania Nurofenu i Paracetamolu. W niedzielę rano wydawało się, że idzie ku dobremu, gorączki nie było a martwił tylko utrzymujący się kaszel i brak apetytu, ale przy infekcji przecież tak może być. Koło 18.00 wróciła wysoka gorączka, kaszel się nasilał i dołączyło się krwawienie z nosa - to już nie przelewki, pojechaliśmy więc do lekarza.
Do domu wróciliśmy po tygodniu - okazało się, że Wojtuś ma zapalenie płuc i musieliśmy zostać w szpitalu :(

Po przyjęciu w oddział - leki p/gorączkowe działają więc i humorek w miarę dopisuje :)





Zdrowieje - czas zacząć rozrabiać :)
- Mama, zlób mi zdęcie!




W ten oto sposób "gdzieś" umknęły moje imieniny, babci Dzień Babci w przedszkolu u Wojtka (Hania występowała, podobno przepięknie) oraz babci Lucynce i dziadkowi Kazikowi 40. rocznica ślubu. Dobrze, że jednak nie zaprosiliśmy gości na babci i dziadka jubileusz, to kompletnie skomplikowałoby sprawę :/

sobota, 18 stycznia 2014

Rycerze



Po powrocie od babci Marysi i dziadka Mietka, strój Wojtek dostał od Huberta ale jak widać pasował na oboje :)

Jeszcze nie wiedzieliśmy że Wojtuś był taki chory... :(

środa, 15 stycznia 2014

Ona i On :)

Hani - dziadek Mietek się nie wyprze, nie ma "to-tamto" :)




Wojtek - po urodzinach koleżanki wymalowany w "motylka". A co! :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Stroje na bal wreszcie dotarły :)

W tym roku Wojtuś będzie piratem. Hani koncepcja ewoluowała: od Draculaury, przez Smerfetkę i Hello Kitty, żeby na ... Piratce zakończyć :)