czwartek, 31 października 2013

Lało przeokrutnie...

... więc z moich planów długiego spaceru po przedszkolu i szaleństw na placu zabaw nic nie wyszło. Dzieci chciały wyciągnąć farby i bloki i namalować jesień - malowali więc ze 2 godziny, i kiedy trzeba było składać kartki i szykować się do spania był bunt na pokładzie, że za mało i oni chcą jeszcze :)




Hania postanowiła namalować jesienne drzewa

 


Wojtuś - kasztany, słonko, jeża... I kilka innych rzeczy, których nie pamiętam ;)







Ja też dostałam zadanie namalowania jesiennych drzew, chociaż mój talent plastyczny  jest na niezbyt wysoki poziomie - dzieciom się nie odmawia ;) Oto moje drzewa



Hania ze swoich drzew nie była do końca zadowolona - poprosiła mnie więc o namalowanie jej samych pni. Resztę domalowała sama i wyszło pięknie :)


"Troszkę" nam dziecko urosło...

Wojtuś wykopał ostatnio gdzieś u dziadka swoją niemowlęcą czapeczkę (Hanię też w nią ubierałam zresztą, o czym mała Zaraza nie omieszkała nie wspomnieć ;) ) . Zdziwiony był bardzo, że żadnym sposobem czapka nie chce się zmieścić na główkę :D


Kawiarenki :)

Hania ma w poniedziałki zajęcia plastyczne. Odprowadzam ją razem z Wojtusiem, potem czekamy godzinkę i wracamy do domu na nóżkach w ramach spaceru. Ostatnio postanowiliśmy troszkę umilić sobie oczekiwanie i wolny czas spędzaliśmy w nadmorskich kawiarniach, razem ze Stefem i ciocią Olą, którzy również musieli czekać na Michasię.


Zefirek :)




Nie, nie biją się - Wojtuś dzieli się ze Stefem lodami ;)



I pijalnia czekolady :)






Kto zjadł więcej czekolady? ;)






wtorek, 22 października 2013

3. urodziny Wojtusia

Czas ucieka jak szalony - wydaje się, że ledwie wczoraj przyjechaliśmy z maleńkim Wojtusiem ze szpitala, a tu już chłopczyk od 2 miesięcy jest przedszkolaczkiem i właśnie skończył 3 latka. Słuszny wiek ;)
3-letni Wojtuś jest fajnym, wesołym chłopcem. Mówi coraz więcej w sposób, który z reguły można stosunkowo łatwo zrozumieć. Jest małym uparciuszkiem, który WSZYSTKO robi odwrotnie - wracamy do domu, on chce na dwór, zostajemy na dworze - chce do domu ;) Uwielbia przebywać na świeżym powietrzu, biegać i bawić się na placu zabaw. Szybko się złości, szczególnie kiedy czegoś mu się zabrania. Lubi podśpiewywać oraz słuchać muzyki, odkąd po urodzinach stał się szczęśliwym posiadaczem odtwarzacza płyt CD, muzyka gra od rana do wieczora. Dość fajnie rysuje, a najważniejsze w rysowanym przez niego "człowieku" są brwi. Uwielbia naśladować Hanię, chociaż też często robi jej za przekór. Bardzo lubi pomagać podkreślając przy tym, że "mama sama nie da lady" . Bardzo lubi się przytulać, często sam podchodzi i upomina się, że chce się przytulić. Na każdym kroku podkreśla, że jest już "duzą Lybką" [dużą Rybką - jego grupa w przedszkolu] . Często się złości warcząc przy tym :) Ładnie je, lubi właściwie wszystko i stosuje różne dziwne połączenia smaków typu: twaróg z cukrem i szczypiorek, serek Almette z kiszonym ogórkiem i Danio, miód i szynka, owsianka i kiełbaska. I jest mocno uparty kiedy chcę podać mu lekarstwo a on akurat uznał, że nie jest chory - ale to według babci Lucynki zemsta losu za to, że ja też gdy byłam dzieckiem mocno wojowałam i leków nie chciałam przyjmować :P

A Wojcieszkowe urodziny w tym roku przebiegały w 3. etapach :)

Etap 1- 13.10.
Zabawa w "Fiku - Miku"
Postanowiliśmy połączyć zaległą urodzinową zabawę Hani z urodzinami Wojtusia - i tak zawsze jest kilkoro młodszego rodzeństwa kolegów Hani, a dodatkowo teraz wszystkie te małe dzieciaki chodzą razem do przedszkola więc i Wojtuś miał swoich gości, swoje świeczki na torcie i własny prezent :)



















Etap 2 - 20.10.
"Urodziny dla rodziny" ;)


Jakość pierwszych zdjęć pominę milczeniem... Tatko chyba jakiegoś zaćmienia doznał bo przecież zdjęcia nie pierwszy raz robił tym aparatem a zdziwił się bardzo, że trzeba kontrolować ostrość :/








 A kuku!



Jedna z ulubionych Wojtusiowych zabawek - długo nie chciał przekonać się do skakania na dmuchanym koniu ale kiedy już zdecydował się na niego wsiąść - nie chce zejść ;)



 Tuliiiimy :) Z babcią.
 


Pójdzie w ślady taty?




Nasze prezenciki :)





Chwila zabawy.
Wojtuś bardzo lubi strażackie wozy i Strażaka Sama. Kiedy dałam mu ten samochód oświadczył, że takiego małego to on nie chce :) Kiedy jednak pokazałam mu, że można nalać do środka wody i naprawdę gasić pożar, wielkość przestała mieć znaczenie ;)







Etap 3- 22.10.
Dzień urodzin - deser w pijalni belgijskiej czekolady :)