piątek, 19 lutego 2010

rozwija nam się córeczka w przedszkolu

Dumna jestem niesamowicie mogąc oglądać Hani samodzielnie wykonane prace. Wtedy tym wyraźniej zauważam różnicę w manualnej sprawności Zarazka - choć nie tylko.
Poniżej - praca z zajęć plastycznych. Koncepcja - Hania. Wykonanie - Hania. Dociskanie plasteliny - "ciocia" :D Wyklejanie kwiatków trenowałyśmy w domu, jednak aż takich efektów nie osiągnęłyśmy ;)



W wielu dziedzinach zauważam pozytywny wpływ przedszkola i tym bardziej upewniam się, że była to dobra decyzja. Dobra przede wszystkim dla Hani.
Zarazek chętniej i wyraźniej mówi. Zdarza się, że mówi do nas jak dotychczas, jednak coraz częściej szuka nowych słów, próbuje powtarzać po nas słowa, chce być zrozumiana. Uwielbia zajęcia z niemieckiego, na których grają na instrumentach, tańczą i śpiewają piosenki. Chętniej śpiewa i tańczy w naszej obecności, tak jakby zniknęła jakaś bariera wstydu. Powtarza zasłyszane piosenki, np. tematy z bajek. Chętniej bawi się sama, sama próbuje też kierować zabawą i sugerować, w co ma chęć się bawić. Widać postępy jeśli chodzi o wyklejanie czy kolorowanie. No i uniezależnia się dziecko ode mnie, chociaż fakt tak szybkiego zadaptowania się do nowych warunków nieustannie wprawia mnie w zdumienie. Nie jest idealnie, zdarzyło się poranne marudzenie i płacz przy pożegnaniu, jednak minął on po kilku sekundach od zamknięcia przeze mnie drzwi od sali (tak tak, stałam w korytarzu i słuchałam, czy się dziewczynka uspokaja czy napędza jeszcze bardziej ;) ). Dziś zdarzyła się też tęsknotka w ciągu dnia, jednak "ciocia" szybciutko zareagowała i znalazła zajęcie, przy którym smuteczki szybko poszły precz. I cieszę się, że to wszystko tak się potoczyło, że zdecydowałam się na podjęcie tej próby Haniutkowej samodzielności - jest to z pewnością z korzyścią dla nas wszystkich. A dla Hani szczególnie :)

Brak komentarzy: