sobota, 30 stycznia 2010

gdzie kucharek sześć...

Ciasto robiły 2 kucharki i fotoreporter :) Chociaż właściwie jedna kucharka (siama! siaaaama! babu, siama ja!), pomoc i fotoreporter. Hania wsypywała produkty, zagniatała, próbowała bardzo intensywnie i z ogromnym zaangażowaniem, nakłuwała widelcem, układała jabłka... Próbowała też układać biszkopty bo jej się szarlotka z sernikiem na zimno pomyliła :P






Ale wracając do liczby kucharek. U nas nie było sześciu, ale i tak ciasto się nie udało. Nie urosło ani na milimetr :) Pierwszy Zarazkowy zakalec :)
Posted by Picasa

1 komentarz:

Susełek pisze...

fiu fiu ale samosia :) brawo!