czwartek, 4 września 2008

makaron








Zarazek ma już wyrobione zwyczaje żywieniowe. Podstawowym Zarazka zwyczajem jest ten, że najlepsze na świecie jest to, co mają na talerzach Mama i Tato. Dzisiaj dla przykładu Hania miała na obiad krupnik, który zwykle bardzo lubi. Powiem więcej - lubiła go jeszcze wczoraj. Dzisiaj jednak krupnik nie był godzien Haniowego podniebienia. Godzien za to był rosół z makaronem, który jadł Tato. Chociaż nie tyle rosół z makaronem, co makaron jako danie główne. Wyciągnięty z Tatowego rosołu - inny już był beee. Zarazek ma trochę racji w dzisiejszej obiadowej decyzji rezygnacji z krupniku na rzecz makaronu - o ileż fajniejszy jest makaron, jak rozwija dziecięcą wyobraźnię :) Można go oglądać, łapać, przekładać z rączki do rączki, próbować do buzi trafić, wyrzucać z miseczki i wkładać w nią spowrotem lub też łapać makaronowe niteczki bezpośrednio na stoliku. Super jest makaron :)


Brak komentarzy: