czwartek, 18 września 2008

samodzielność - odsłona 4





Jedzenie w samotności, w oddzielnym krzesełku, w dodatku innego jedzenia niż Mama i Tato, zdecydowanie Zarazkowi nie odpowiada. Taty towarzystwo - to jest to! A jeszcze jak Tato podzieli się swoim obiadem - pełnia Zarazkowego szczęścia :) Bo po co jeść makaron z serem skoro można od Taty wysępić ruskie pierogi z cebulką ;P (milczeniem pominę fakt, że Haniutkowa dieta zaczyna mnie doprowadzać do sporego stresu oraz że Tato nabawi się skrzywienia kręgosłupa od jedzenia w dziwnych pozach przy Haniowym stoliku). Ale jedno jest pewne - Zarazek je nie tylko dorosłe posiłki, je też PO dorosłemu = czysto. A że rączkami...Każdy sposób jest dobry ;)

1 komentarz:

kala pisze...

Tato przeżyje :) może głodem lekko zacznie przymierać ale to minie ;)
Hankową diete przemilczę... ważne, że smakuje ;) No i czyste jedzenie... coś o czym wszyscy myśleli kilka tygodni temu, że to abstrakcja a okazało się, że jest inaczej. Brawo Zarazek !!