niedziela, 20 września 2009

mimi, koka....

Dziś rano po przebudzeniu jak zwykle Hania wskoczyła do naszego łóżka lokując się po środku. Chwilę powygłupiała się z Tatą, potem próbowała wynegocjować cycusia (!) - pojęcia nie mam, co jej się przypomniało :) W pewnej chwili Hania spojrzała na mnie tak inaczej, bardzo czule, zaczęła mnie głaskać po ręku i mówi:
- "mimi, koka..."

Ciepło mi się zrobiło z wrażenia bo biorąc pod uwagę całą "otoczkę" przetłumaczyłam sobie Haniutkowe słowa jako: "mamusiu, kocham".
Pytam:
- Haniutku, mówisz, że kochasz mamusię?
- Tak! - odpowiedziała Dziewczynka, ciągle gładząc mnie po ręku


Jest cudnie :D

Brak komentarzy: