sobota, 5 września 2009

kolejny krok ku dorosłości - dzień 3

Najpierw było samodzielne chodzenie - w 11 m-cu i 12 dniu życia Hani.

Potem rezygnacja z pieluchy - zaczęłyśmy ok. 2 tygodnie przed 2 urodzinami, teraz jest prawie luzik. Z siusianiem praktycznie bez wpadek, z kupką czekamy na lepsze czasy i mamy nadzieję że też przyjdzie samo w odpowiednim czasie.

3 września rozpoczął się kolejny etap w uniezależnianiu się od Mamy- tego dnia zakończyłyśmy przygodę z cycusiem. I mimo tego, że bardzo się obawiałam, jak to będzie, bo Zarazek przytulać się do cycusia wprost uwielbiał, poszło bardzo fajnie. Pierwszego dnia było marudzenie, płacz i buzia w podkówkę i jakie resztki silnej woli nie pozwoliły mi zrezygnować z podjętego postanowienia. Drugiego dnia też troszkę marudzenia, ale już lepiej. Dzisiaj po przebudzeniu Hania raz wspomniała "mama, mniam...?" pokazując na cycusia, a po usłyszeniu odmowy spokojnie wstała z łóżka i poszła się bawić :)


I tylko matce trochę żal, że Dzieciak tak szybko rośnie;) Fajne były te 2 "cycusiowe" lata :)

6 komentarzy:

Anett pisze...

oj, nie dziwię się,że żal...My jeszcze z tych cycusiowych,Lili też kocha cycuśka, zresztą ja też chyba jestem uzależniona od tych cudownych chwil razem.
Zakończyłyście tak po prostu odmową czy jeszcze jakimś tajnym sposobem?

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Nasza rezygnacja z cycusia trwała tak właściwie od kilku miesięcy, najpierw zakończyłam wieczorne karmienie, potem południowe i dopiero teraz poranne. Wystarczyła odmowa i tłumaczenie, że cycusie śpią ;)

kala pisze...

odstawiłaś dziecko od piersi.. trening czystości zaraz brak cyca a to niby ja ze smoczkiem sobie poleciałam ;D
A na poważnie to gratuluję 2 lat karmienia piesią - pisze to ja matka karmiąca dziecko góra 6 tygodni ;) - szacuneczek.

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

kala - stwierdziłam, że skoro Ty swoją Hankę z zaskoczenia wzięłaś i zadziałało, to z moją Hanką też się uda :) A tak poważnie - zaczęłam leki brać których podczas karmienia brać nie wolno i trochę mnie sytuacja zmusiła, może to dobrze bo jeszcze do matury bym ją karmiła ;P

Anonimowy pisze...

Bardzo pasjonujące te cycusie, kupki, i zupki jak również relacje z porodówek.Pytanie tylko czy rozumiesz słowo intymność i prywatność czyli tzw życie rodzinne.Wszystko masz na sprzedaż?

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

To moje życie, moja prywatność, moja intymność, moje życie rodzinne. I moja sprawa, jakie informacje i dlaczego umieszczam na MOIM blogu. Nie rozumiem tylko, po kiego grzyba czytasz takie blogi, skoro tak bardzo bulwersuje cię ich zawartość.
A, ze sprzedażą bym nie przesadzała. Niestety, nikt mi za to nie płaci.