Sytuacja miała miejsce przed chwilą :)
Późny wieczór. Hania śpi już od kilku godzin. W pewnym momencie słyszę szelest kołdry, za chwilę tupot bosych stópek po podłodze. Hania staje w drzwiach pokoju, w którym siedzę. Włos rozczochrany,oczka zaspane, w rączce trzyma misia.
- Mama! Tam! - powiedziała stanowczym głosem, dodatkowo (żebym nie miała wątpliwości gdzie według niej powinnam być) wskazując wyciągniętym paluszkiem kierunek swojego pokoju.
- Tam, pi! (mamo, chodź tam spać!)
Rozbawiła mnie dziewczynka niezmiernie, poszłam jednak za nią grzecznie. Położyłam się obok niej.
-Pa, mimi. Pi, tu (pa mamusiu, kładź się obok mnie i śpij :) - po tym stwierdzeniu odwróciła się do mnie pleckami, wtuliła się we mnie i za momencik już spała.
Widać, kto utrzymuje porządek w naszej rodzinie :)
Bo tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nadać mu imię i pokochać...
wtorek, 29 września 2009
sobota, 26 września 2009
poniedziałek, 21 września 2009
kawiarenki, nanana...
Hani bardzo podobają się kawiarniane stoliki wystawione przy promenadzie, nie potrafi przejść obok obojętnie. Obiecaliśmy więc dziecku, że pójdziemy na lody. Do kawiarni :)
Dama przygotowała się do wyjścia, żeby wyglądać jeszcze bardziej elegancko postanowiła włożyć opaskę na główkę :)
Najpierw było nerwowe oczekiwanie - kiedy wreszcie pani kelnerka przyniesie Zarazkowe lody..
Dama przygotowała się do wyjścia, żeby wyglądać jeszcze bardziej elegancko postanowiła włożyć opaskę na główkę :)
Najpierw było nerwowe oczekiwanie - kiedy wreszcie pani kelnerka przyniesie Zarazkowe lody..
Hurrraaaa!!!! Widzę, widzę, pani już do nas idzie!!!
jesień się zbliża...
plastyczny maraton
W trakcie trwania remontu nie było czasu na tradycyjne spędzanie poranków. Zawsze rano po śniadaniu jest chwila na malowanie/budowanie z klocków/czytanie/lepienie z ciastoliny itp. , a ponieważ remont dobiegł wreszcie końca, i poranki mogły stać się takie jak kiedyś.
Hania stęskniła się najbardziej za zajęciami plastycznymi, więc ok. 1,5 godz po śniadaniu urządziłyśmy sobie plastyczny maraton. Z rysowaniem, malowaniem na kartkach, zdobieniem biżuterii i lepieniem ciastoliny.
Hania stęskniła się najbardziej za zajęciami plastycznymi, więc ok. 1,5 godz po śniadaniu urządziłyśmy sobie plastyczny maraton. Z rysowaniem, malowaniem na kartkach, zdobieniem biżuterii i lepieniem ciastoliny.
zaległy prezent urodzinowy
Od Dziadków Hania wróciła troszkę chora. Żeby zapomniała chociaż na chwilę o złym samopoczuciu postanowiliśmy wręczyć jej zaległy prezent urodzinowy, który stał sobie gdzieś w kącie od połowy sierpnia i czekał na zakończenie remontu. Poskutkowało. Radości nie było końca, a Szefowa Kuchni serwowała co chwilę nowe potrawy :)
pływaczka
Babcia Marysia upomniała się - i słusznie - o nowe wpisy. Zaległości troszkę się porobiły, ale od czego jest aparat z funkcją umieszczania daty? Tak więc nadrabiamy zaległości powolutku :)
Przy okazji pobytu na wakacjach byliśmy z Zarazkiem na basenie. Zarazkowy Tato podchodził do tego pomysłu nieco sceptycznie twierdząc, że Hani ostatnio przeszkadza woda na twarzy i w uszach podczas kąpieli więc i na basenie nie będzie się bawiła. Tato się mylił - na basenie Hani nie przeszkadzało nic i zabawa była przednia :)
Przy okazji pobytu na wakacjach byliśmy z Zarazkiem na basenie. Zarazkowy Tato podchodził do tego pomysłu nieco sceptycznie twierdząc, że Hani ostatnio przeszkadza woda na twarzy i w uszach podczas kąpieli więc i na basenie nie będzie się bawiła. Tato się mylił - na basenie Hani nie przeszkadzało nic i zabawa była przednia :)
niedziela, 20 września 2009
mimi, koka....
Dziś rano po przebudzeniu jak zwykle Hania wskoczyła do naszego łóżka lokując się po środku. Chwilę powygłupiała się z Tatą, potem próbowała wynegocjować cycusia (!) - pojęcia nie mam, co jej się przypomniało :) W pewnej chwili Hania spojrzała na mnie tak inaczej, bardzo czule, zaczęła mnie głaskać po ręku i mówi:
- "mimi, koka..."
Ciepło mi się zrobiło z wrażenia bo biorąc pod uwagę całą "otoczkę" przetłumaczyłam sobie Haniutkowe słowa jako: "mamusiu, kocham".
Pytam:
- Haniutku, mówisz, że kochasz mamusię?
- Tak! - odpowiedziała Dziewczynka, ciągle gładząc mnie po ręku
Jest cudnie :D
- "mimi, koka..."
Ciepło mi się zrobiło z wrażenia bo biorąc pod uwagę całą "otoczkę" przetłumaczyłam sobie Haniutkowe słowa jako: "mamusiu, kocham".
Pytam:
- Haniutku, mówisz, że kochasz mamusię?
- Tak! - odpowiedziała Dziewczynka, ciągle gładząc mnie po ręku
Jest cudnie :D
czwartek, 10 września 2009
z wizytą u Cioci Ewy i Hubercika
Hubert nie mógł się doczekać :) Hania też, chociaż pewnie nie aż tak bardzo z racji tego, że młodsza jest i rozumie mniej.
Ku mojemu ogromnemu ubolewaniu zdjęć obojga razem prawie nie mam. Towarzystwo zbyt ruchliwe było i albo któreś uciekało z kadru, albo się rozmazywali ;)
Ku mojemu ogromnemu ubolewaniu zdjęć obojga razem prawie nie mam. Towarzystwo zbyt ruchliwe było i albo któreś uciekało z kadru, albo się rozmazywali ;)
Było bardzo fajnie, Hania przed zaśnięciem jeszcze przeżywała, że u Huberta była. Dziękujemy za przemiłe popołudnie, a w imieniu Hani - za wspaniałą zabawę :D
chcieli - to mają
Zrób nam zdjęcie, leżymy sobie tak jak tatuś z córeczką - poprosił dziś rano Zarazkowy Tato :)
Chciał - proszę bardzo :)
Nadmienię tylko, że te małe naleśniczki widoczne na zdjęciu zapowiadają się na nowy Zarazkowy śniadaniowy hit :D
Chciał - proszę bardzo :)
Nadmienię tylko, że te małe naleśniczki widoczne na zdjęciu zapowiadają się na nowy Zarazkowy śniadaniowy hit :D
Jeśli chodzi o hity - ostatnim hitem obiadowym były pieczone ziemniaczki, kurczak i marchewka. Z naciskiem na marchewkę :) Tak Hani posmakowała, że Babcia była zmuszona odstąpić dziewczynce całą swoją porcję. Nie brałam pod uwagę, że Hania taką nagłą i gwałtowną miłością zapała do marchewki, której nie jadła przez chyba pół roku albo więcej - bo NIE i koniec :)
zakupy w castoramie
prezenty
Od pewnego czasu Haniutek wszedł w etap zbieractwa. W związku z tym - jeśli jesteśmy razem na spacerze, mam kieszenie pełne kapsli, patyczków, kamieni itp, jeśli natomiast ja czekam w domu a Hania jest na spacerze z inną osobą, po powrocie otrzymuję prezenciki :) Te na zdjęciu są z 3 spacerów :)
A najbardziej wzruszają mnie kwiatki... :D
A najbardziej wzruszają mnie kwiatki... :D
środa, 9 września 2009
szczyt kultury ;)
Dziecię nasze niezmiernie kulturalne jest. Proszę - Dziękuję - Przepraszam (oczywiście w brzmieniu Haniutkowym) są na porządku dziennym. Najczęściej używane jest "UJĘ" (dziękuję) - często zamiast proszę i przepraszam (taka drobna pomyłka).
Z tej Zarazkowej kultury wynikają zabawne sytuacje. Przykład:
Rano, po przebudzeniu, pytam Hanię:
- Może pójdziemy siusiu? Chcesz siusiu, kochanie?
- Nie. Uję. (nie, dziękuję) - odpowiada Hania z pełną powagą :D
Sytuacja wprawdzie nie "kulturalna", jednak też zabawna :)
Siedzę w WC, do drzwi dobija się Zarazkowy Tato.
- Wychodź wreszcie, też chce mi się siusiu!
- Nie wyjdę, masz Hani nocnik - odpowiadam żartem.
Minęło kilka sekund, Hania idzie trzymając w rączce nocniczek:
- Si! - mówi stanowczym tonem
- Chodź, tatuś Cię wysadzi, zrobisz siusiu - odpowiada Tatko przekonany, że Zarazek niesie nocnik w wiadomym celu ;)
- Nie, TATA si! - zaprotestowała Hania :)
Z tej Zarazkowej kultury wynikają zabawne sytuacje. Przykład:
Rano, po przebudzeniu, pytam Hanię:
- Może pójdziemy siusiu? Chcesz siusiu, kochanie?
- Nie. Uję. (nie, dziękuję) - odpowiada Hania z pełną powagą :D
Sytuacja wprawdzie nie "kulturalna", jednak też zabawna :)
Siedzę w WC, do drzwi dobija się Zarazkowy Tato.
- Wychodź wreszcie, też chce mi się siusiu!
- Nie wyjdę, masz Hani nocnik - odpowiadam żartem.
Minęło kilka sekund, Hania idzie trzymając w rączce nocniczek:
- Si! - mówi stanowczym tonem
- Chodź, tatuś Cię wysadzi, zrobisz siusiu - odpowiada Tatko przekonany, że Zarazek niesie nocnik w wiadomym celu ;)
- Nie, TATA si! - zaprotestowała Hania :)
wtorek, 8 września 2009
Hania kocha też Huberta - niezmiernie...
Obraziła się na Huberta, kiedy musiał jechać do domu. I kiedy zadzwoni dzwonek z nadzieją w głosie pyta: "DZIAPDZIA?" (czyli Hubert?) Z nikim innym nie można tak poszaleć i powygłupiać się jak z Hubertem właśnie :)
Starszy Brat. To nic, że "cioteczny" :) I tak Hania jest wpatrzona w niego jak w obrazek :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)