Jeżdżenie na koniku, autem czy motocyklem już Dzieciakowi spowszedniało. Zarazek ma więc nową pasję - w skrócie mówiąc: walenie młotkiem ;) Grała 2 razy i był płacz i bunt, kiedy na kolejny raz się nie zgodziłam. Udało się jej trafić 1 raz (słownie: jeden) :D Podobało się baaaardzo.
A, jeśli ktoś wie, jak ta machina się nazywa jakoś fachowo, proszę o info ;)
Dokładnie nie widać, bo jakoś się zagapiłam, ale poniżej Hania uparła się trafić młotkiem w pieska, więc wyciąga go na siłę z dziury - jak widać skutecznie :D
1 komentarz:
dla Jessi ta gra tez byla hitem wakacjnym :-)
Prześlij komentarz