wtorek, 28 października 2008

zmiana czasu

Stwierdzam, że zmiana czasu wymyślona jest po to, by małym dzieciom (i ich rodzicom) kompletnie zdezorganizować dzień :/ Hania chodzi zmęczona, wieczorem najchętniej kładłaby się o 19.00, z drzemką w ciągu dnia też się namieszało - spałyśmy ok. 13.30 przez 2 godz i to starczało do wieczora, teraz już po 11.00 Hania ziewa jak wściekła i muszę się nagimnastykować nieźle,żeby przynajmniej do 12.30 ją przetrzymać. No bo o ile można pokombinować i przesuwać porę pójścia spać, o tyle pobudka jest niezmiennie o 8.00. To znaczy BYŁA o 8.00, teraz o 7.00 się Zarazek budzi. I mam takie niejasne przeczucie, że jak już dostosujemy się do tych nowych godzin, to akurat przyjdzie pora na zmianę czasu na letni - i tak cały rok walka z czasem :(

3 komentarze:

aneczka_z_Julką pisze...

Boszzzzzzz ten kto wymyślił zmiane czasu to chyba nie miał dzieci mnie tak rozwaliło to harmonogram poranny ze musze wstawac prawie godzine wcześniej. Masakras:(

Anonimowy pisze...

zmiana czasu jest zła ;)
każda matka chyba się pod tym podpisze :)
ale na szczęście dzieci rosną i na nieszczęście za kilka lat takie sprawy będziemy wspominać z rozrzewnieniem ;)

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Wiecie co, jak tak się zastanowię to generalnie wyszedł mi bilans zerowy ;) No bo Zarazek trochę zmęczony i wieczorem ciężko, ale za to wstaje nadal o 7.00 więc rano przed spacerem mamy czas na rysowanie, zabawę i takie tam...