wtorek, 7 października 2008

mercedes











Dziś dokonałyśmy baaardzo poważnego zakupu. Otóż Zarazek doczekał się własnego "mercedesa" czyli wózka dla lalek. W wózku jeździ Miś i wygląda, że jest mu tam całkiem wygodnie ;) Zarazek przeszczęśliwy, gania z wózkiem nie tylko po dworzu, ale też po naszym, naprawdę nie bardzo wielkim, mieszkaniu. Wścieka się jeśli wózek nie jedzie tam, gdzie akurat Haniutek by chciał (niestety wersja jest ciut uboższa i nie ma skrętnych kół ;) ), ma też trochę problemów z umiejscowieniem w nim pasażera (może nie tyle o samo umiejscowienie chodzi co o pozycję "na wznak" - Miś zdecydowanie preferuje pozycję "na brzuchu" co Zarazkowi nie odpowiada, jednak ułożenie Misia na plecach jest rzeczą dość skomplikowaną dla rocznej dziewczynki). Cudownie jest sprawić Dziecku tyle radości. A jeszcze cudowniej, że będę miała towarzyszkę do spacerów "z dziećmi" ;))

1 komentarz:

Magda pisze...

no ja takie właśnie dziury w mózgu mam :) przecież podziwiałam tego mercedesa!