Od kilku dni Zarazek śpi we własnym łóżeczku. Wprawdzie styka się ono z naszym łóżkiem, ale jednak jest to bardziej osobne spanie niż dotychczas ;) Jak do tej pory idzie nam dość dobrze: Hania zasypia sama, po kąpieli jest cysio i odkładanie do łóżeczka, od wczoraj nie potrzebuje już mojej ręki żeby zasnąć. Po drugie - śpi zdecydowanie spokojniej niż przedtem, w nocy woła pierś 1-2x (a zdarzyło się, że przespała całą noc bez cycusiania ;) ), mniej się budzi (kiedyś odkładana do swojego łóżeczka budziła się nawet po 30 min - 1 godz, teraz po zaśnięciu do pierwszego przebudzenia mijają 3-4 godz. Wcześniej jak się obudziła, trzeba było brać dziecko na ręce żeby usnęła znowu, teraz kładziemy ją i zasypia bez płaczu i awantur :) Zdaję sobie sprawę z tego, że w pewnym sensie jest to "półśrodek", bo jednak śpi z nami, niemniej jednak jak dla mnie jest to coś, czego do tej pory żadnymi metodami nie udało się nam osiągnąć :)
A poza tym...na szczepieniu dziś byłyśmy. Niestety, nie było tak spokojnie jak dotychczas, ale według mnie to wina tej cholernej zmiany czasu - szczepienie wypadało w porze dotychczasowej Zarazkowej drzemki. Dziewczynka niewyspana była, więc i to całe zamieszanie wokół jej osoby (pomiary, badanie) bardzo ją denerwowało. Nasza córeczka waży 12,700, ciemiączko zarośnięte, dziewczynka zdrowa i zaszczepiona :) Kolejne spotkanie z miłymi paniami z Punktu Szczepień za 4 miesiące :)
2 komentarze:
no to gratulujemy postepów spaniowych :) i znowu ta zmiana czasu wrrrrrrrrrrrr
Tak jak mówiłam - jak już się przystosujemy to znowu będzie zmiana, wrr... A dziękować nie będziemy, coby nie zapeszyć :)
Prześlij komentarz