niedziela, 5 lipca 2009

i znowu łezki...

Pamiętam już, żeby omijać ten fragment, w którym smuci się Prosiaczek. Dziś jednak oglądałyśmy inny odcinek Kubusia Puchatka (po raz ...nasty ;) ), w którym dla odmiany smuci się Tygrys, ale tylko troszkę. I znowu rozpacz była. I żal. I płacz nawet po wyłączeniu bajki i położeniu się do łóżeczka. Chyba przestaniemy wogóle tv oglądać - zdrowiej dla oczu i dla nerwów jak widzę ;)

Brak komentarzy: