Miłością do ciastoliny. Na początek był dentysta i chirurg od Huberta, potem zmuszeni byliśmy dokupić fabrykę śmiechu i dodatkowe pojemniczki ciastoliny. Lepienie jest praktycznie od rana, jeszcze przed śniadaniem Hania życzy sobie, żeby ulepić jej pana i samochód :) Ostatecznie daje się przekonać i najpierw jest śniadanie, ale później nie ma zmiłuj, zabawa ciastoliną musi być :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz