sobota, 13 grudnia 2008

maryna, gotuj pierogi! :D


Oczywiście nie Maryna, tylko Hanna :) Święta coraz bliżej, czas więc rozpocząć niezbędne przygotowania kulinarne. Zarazek jak na dziewczynkę przystało, postanowił spróbować swych sił w gotowaniu. I to od razu świątecznych uszek :) Dziewczynka poradziła sobie bardzo bardzo dobrze - najpierw, jak widać, wykonała "telefon do przyjaciela" żeby upewnić się, że Mama z Babcią mają odpowiedni przepis ;)


Potem poszło już z górki. Początkowo nieśmiało, z czasem coraz odważniej Hania wyrabiała ciasto.






Gniotła, dzieliła na mniejsze, znowu gniotła...








Najwięcej radości sprawiało dosypywanie mąki. Najlepiej dużo i bezpośrednio z torebki :) Dobrze, że zdążyłyśmy zareagować, bo inaczej przyszłoby nam lepić uszy z ponad kilograma mąki, który Hania radośnie postanowiła wsypać do miski :D







Potem już tylko wałkowanie...





...i uszka gotowe :) Gdyby nie nasza mała pomocnica byłoby naprawdę ciężko ;)

2 komentarze:

aneczka_z_Julką pisze...

no to będą uszka jak marzenie :) a mama cwaniara juz uczy Hanię na pomocnicę za rok to Hania sama ulepi uszka ;D

Anonimowy pisze...

No wiesz aneczka, trzeba się jakoś w życiu ustawić ;P

mama_Haniutka