niedziela, 6 grudnia 2009

pierwsza zabawa choinkowa :)

Dziś byliśmy z Hanią na pierwszej zabawie mikołajkowej, którą organizowali dla dzieci harcerze :) Z punktu widzenia dorosłego było średnio - mała sala, gorąco, dużo dzieci i dorosłych, ścisk i tłok. Hania jednak zaskoczyła mnie niesamowicie, bo według mnie to raczej taki mamusi cycuś jest i wydawało mi się, że w tak dużej grupie nieznanych dzieci nie będzie chciała sama się bawić. I tu zaskoczenie. Po wejściu Zarazkowy Tato powiedział Hani, żeby poszła się bawić. A Hania - poszła, zaczęła tańczyć najpierw sama, potem z dziećmi. Kiedy poproszono dzieci żeby usiadły - robiła to co grupa, zmieniała tylko kilkukrotnie miejsce w poszukiwaniu lepszych widoków chyba :) Nawet się za matką i ojcem nie obejrzała. Następnie postanowiła zobaczyć, co tam na scenie słychać - weszła sobie i zaczęła tańczyć :)





Tato postanowił przechwycić Hanię kiedy wszedł Mikołaj - zrobiło się takie zamieszanie i dzieciaki zaczęły tak się przepychać żeby być na początku kolejki, że baliśmy się żeby nam Hani nie stratowali. Nawiasem mówiąc ta sytuacja chyba najbardziej mi się nie podobała :/
Hania dzielnie czekała na swoją kolejkę na ramionach Taty, od czasu do czasu wołając: "Toja, tu!!!" i machając rączkami - żeby Mikołaj przez przypadek o niej nie zapomniał ;)


Czekała cierpliwie, czekała - i się doczekała :)



Hania była tylko troszkę zawiedziona, że "opa" nie dostała


A najlepsza zabawa zaczęła się jak zwykle wtedy, kiedy trzeba było ubierać się i wracać do domu :)



Brak komentarzy: