sobota, 25 kwietnia 2009

samodzielność - odsłona 7

Wszystko zaczęło się od tego, że żeby podczas mycia Zarazkowych rączek sobie troszkę życie ułatwić i nie dźwigać Słodkiego Ciężaru ;), Matka postawiła Hanię na odwróconej do góry dnem miednicy. Szczerze powiem, że nie spodziewałam się, że Hani aż tak bardzo spodoba się tan pomysł i będzie sobie sama miskę brała i stawała na niej. Więc dla bezpieczeństwa podest kupiliśmy. I już nie ma problemu mycia rączek, i już Hania może SIAMA, tak jak lubi :D

Odkręcanie wody już opanowałyśmy, jeszcze pozostaje dopracowanie kwestii mokrych rękawów :)

3 komentarze:

Magda pisze...

ale zuch!
u nas chyba jakoś umywalki wyżej, albo Tola dużo niższa, bo jak stanie na podstawkę, to sięga ledwo oczami... :/

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Ja raczej obstawiałabym jednak niższą umywalkę u nas, nie sądzę, żeby Hania aż tak bardzo Tolę przerastała...ostatni pomiar to 86 cm, teraz może z 87

Magda pisze...

No to rzeczywiście niżej, bo Tola ostatnio miała włańśie 86 cm... Szkoda, myślałam, że przed nami jakiś obiecujący skok długości i nie będę musiaała krzesła dostawiać ;)