wtorek, 28 kwietnia 2009

o Hani, co spać nie chciała


W porze południowej drzemki Hania radośnie stwierdziła, że spać to ona nie będzie. I już.


Przyznam, że ta decyzja nieco skomplikowała Zarazkowej Mamie plan dnia - zwykle w porze drzemki obiad robię, wczoraj jednak było to bardzo trudne :) A nie śpiąca Hania, której matka czasu nie mogła poświęcić, to wulkan pomysłów :)

Wyszłam do łazienki. Chwilę mnie nie było. Wracam i widzę - jak niżej. Moje kwiatki... Ogrodniczka mała, nie ma co :)


Posprzątałyśmy razem i wróciłam do kuchni dalej z obiadem walczyć. Coś jednak za długo było cicho - idę sprawdzić, co też tym razem Dzieciak wymyślił i...tadam!


Obiad był spóźniony. Zarazek padł ok. 15.00. Dzień rozbity. Następnym razem ją przywiążę do łóżka żeby spała (albo przynajmniej niech będzie w jednym miejscu ;) )

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

he he, niezły huragan:)
kaja26

kala pisze...

Oddychaj Matka... noskiem, jak na razie to tylko przejściowe :D
Ja to się najbardziej boję tego momentu w życiu dziecka kiedy dzienna drzemka przestanie być potrzebna. A kysz... ;D

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

kaja - a Zarazek tak potrafi kilka razy dziennie :/

kala - boję się okrutnie tego momentu, kiedy zaczniemy bez drzemki funkcjonować...