Korzystając z pięknej pogody, postanowiliśmy wybrać się "na kasztany". Mieliśmy spacerować "tylko chwilkę" (Wojtek był przeziębiony), jednak jak to zwykle bywa w domu byliśmy na tyle późno, że został tylko czas na kolację i kąpiel, a dzieci i tak poszły spać później niż zwykle.
A, to było 2 tygodnie temu ;) Jutro, jeśli pogoda pozwoli, znów idziemy do parku - tym razem zbierać jesienne liście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz