sobota, 3 lipca 2010

grillowa alternatywa dla plaży

Basen. Mój basień. Chlapała się w nim niemal 2,5 godz. ;)




Tato też miał przyjemność sprawdzić temperaturę basenowej wody :)


- Haniu, ale nie wylewaj proszę wody z basenu
- Mamo, to mój basień! - upomniało mnie dziecko. W sumie racja :)



Rodzinka grillowo :)




Nie mogło też zabraknąć przedstawienia - "Rzepkę" dzisiaj grali :) Niestety zgapiłam się i uwieczniłam tylko końcówkę występu :/





Hania spróbowała też "nowości". Niestety nie było to warzywo ani owoc tylko chipsy. Moje wyrzuty sumienia nieco zagłusza fakt, że zjadła tylko kilka i były bez tłuszczu i praktycznie nie słone.
Pierwszego spróbowała - skrzywiła się i stwierdziła że niedobre. Za chwilę podeszła po drugiego - też nie odpowiadał. Robiła jednak przy tym próbowaniu tak niesamowite miny że poprosiłam, żeby spróbowała jeszcze raz (z myślą że minki uwiecznię) - niestety, ku ogólnemu zdziwieniu minek nie było, a chipsy posmakowały. No i masz babo jak chciałaś ;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rzepka booooska! fajna z Was rodzinka:)
kaja26

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Hihi, czasem nam się udaje :D