niedziela, 24 maja 2009

specjalnie dla Babci Marysi bardzo bogata w zdjęcia i filmy notka o niedzielnym plażowaniu

Pogoda dopisała, więc niedzielę spędzaliśmy rodzinnie delektując się świeżym nadmorskim powietrzem :) Na plażę udaliśmy się wyposażeni w 2 wiaderka, 3 łopatki, grabki, 3 foremki do piasku normalnych rozmiarów, 4 foremki - giganty oraz kaczuszkę - zabawkę kąpielową :D Wszystkie te rzeczy były oczywiście Zarazkowi niezbędne :) Aha, była jeszcze piłka, ale na całe szczęście została sobie zapomniana w samochodzie ;)



Na początku zasadniczo był chaos - Zarazkowy Tato postanowił wykopać dziecku taaaaaaaki dół, żeby się woda na dnie pokazała, Dzieciak miał nieco inne plany w tym zakresie i największą atrakcją było zasypywanie dołu bądź przynajmniej zalewanie go wodą :)





















Później przenieśliśmy się bliżej wody...








...i jeszcze bliżej...





...a skończyło się tak :D




2 komentarze:

Magda pisze...

ale co za wyczucie, że taki moment upadku w wodę uchwycony! mistrzostwo dokumentalne :)

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Ja już nie wiem czyje to wyczucie było - moje czy Hani, że wiedziała, kiedy w wodę wpadać :)