czwartek, 28 sierpnia 2008

inwazja żab ;)



Hania dostała w spadku po Hubercie płaszczyk przeciwdeszczowy. Uroczy :) Jednak Zarazek nie potrafił jeszcze docenić jego walorów, więc Tato postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i udowodnić, że taki płaszczyk to szczyt marzeń. Podziałało średnio, jednak widok - bezcenny :) A Handzi kupiliśmy do kompletu żółte kalosze - jesienne pluchy już nam nie straszne :)

Brak komentarzy: