środa, 25 sierpnia 2010

z cyklu: pogawędki z Zarazkiem :)

W naszym mieście plaga komarów. Babcia Lucynka klepie się w nogę
- Co jobiś? - pyta Hania
- Komara zabiłam bo gryzł mnie w nogę - odpowiada babcia
- Babcia, nie wolno bijać komaja, on jadł śniadańko! - stwierdza Hania oburzona z lekka ;)

***************************************************************************************

Hania wraca z babcią ze spaceru, w tym czasie mama i tato robili porządki w domu
- Haniu, zdejmuj buciki bo szorowałem podłogi - upomina Hanię tato

Zarazek zatrzymuje się, rozgląda, po czym z niebywałym zachwytem w głowie:
- Ojej, jaka pękna podoga, taka wysiojowana!

Nie ma to jak strzelać sobie plusy u taty ;P

Brak komentarzy: