środa, 25 marca 2009

praczka

Właśnie robiłam pranie Zarazkowych ubrań. Znaczy robiłam wcześniej, teraz wieszałam bo właśnie się skończyło. Ale ja nie o tym... I co się okazało podczas opróżniania pralki? Że wyprałam - razem z ubraniami - Haniutkowy szampon do włosów znanej firmy i żel do mycia ciała nieco mniej znanej firmy ;) Najfajniejsze jest to, że doskonale zdaję sobie sprawę z Zarazkowego zamiłowania do wsadzania do pralki tychże kosmetyków. I zawsze pamiętam, żeby przed załadowaniem prania pralkę sprawdzić. Raczej w czasie przeszłym powinnam to napisać - pamiętałam :P No nie ważne. W każdym razie tak mnie to rozbawiło szczerze, że co sobie przypomnę to się śmieję. Mała diablica :* Na całe szczęście butelki były dobrze zakręcone więc ominęła mnie "przyjemność" kilkukrotnego płukania :)

Zdaje się, że muszę być bardziej czujna, żeby za Zarazkowymi pomysłami nadążyć :D

2 komentarze:

kala pisze...

Ha ha Matko widzę, że Dziecko zaskakuje mimo iż znasz i wiesz :)
czuwać trzeba czuwać ;)
ale ja też ostatnio wyprałam Hankowy kubek z piciem :) bo zapomniałam, że dziecko nauczyło się otwierać pralkę, wkładać i zamykać ;)
że się powtórzę czuwać trzeba czuwać ;D

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Kala - kupcie zmywarkę lepiej zamiast naczynia w pralce prać ;P :D Nie, no żartuję oczywiście :) Ale czyściuteńki był kubeczek z pewnością :)