sobota, 9 lipca 2011

zaczęło się...

To dla mnie. Dla Hani natomiast - skończyło się. Skończył. Spokój podczas zabawy na podłodze.
Dotychczas Hania rozkładała swoje rzeczy i bawiła się swobodnie. Teraz jednak Wojtek też wyraża chęć zabawy, a to z kolei nie podoba się Hani ;)

Stopień irytacji Zarazka można doskonale określić wsłuchując się, w jaki sposób mówi do brata. Najpierw jest spokojny ton cierpliwej mamusi:
- Wojtuś, nie, tego nie lusaj bo to jest moje, wies? Tego nie wolno

Później bardziej stanowcze:
- No Wojtek, nie biez tego, mówiłam ze nie mozes!

Aż wreszcie:
- Wojciech! mówiłam zebyś nie blał moich zecy. Mamoooo! On mi zabiela moje [...]! Ja nie cem zeby on blał moje zecy!

W tym momencie muszę ewakuować Wojtka - dla jego własnego bezpieczeństwa ;P

Na 5 minut. Albo 3. W przeciwieństwie do Hani (w wieku brata), Wojtek do perfekcji opanował sztukę samodzielnego przemieszczania się po podłodze






Posted by Picasa

Brak komentarzy: