sobota, 23 lipca 2011

Hanusia aktywnie - w (na?) parku linowym

Park otwarty już jakiś czas temu pozostawał w sferze Zarazkowych marzeń. A że my uwielbiamy spełniać marzenia naszych dzieci, Hania mogła sprawdzić swoją sprawność.
I wbrew pozorom ten poziom dla maluchów (ogólnie są 4 poziomy trudności) wcale do prostych - jak na możliwości 4-latka - nie należy.

1 bilet=2 przejścia.
Kupiliśmy 1 bilet. Początki były dość trudne, Hania nie mogła zrozumieć, że jest zabezpieczona siatką i nic jej się nie stanie jednak z pomocą taty dała radę. Drugie przejście - już lepiej. Po 2 rundzie oczywiście:
- Plooooose, jesce laz, plooooose!

Ehh... No kupiliśmy drugi bilet i dostalliśmy zgodę obsługi na to, żeby Hania korzystała z atrakcji jak długo zechce :) Podczas 3 przejścia Hania oświadczyła, że tak właściwie to tato nie jest jej do niczego potrzebny :) Rundę 4 i kolejne pokonywała niemal z zamkniętymi oczami.

Przeszła 6 razy i niezadowolona, że to już koniec, poszła do domu. Ehh, ci rodzice - zawsze zepsują dziecku zabawę ;P








Posted by Picasa

Brak komentarzy: