niedziela, 7 listopada 2010

z cyklu: pogawędki z Zarazkiem :)

Hania coś tam przeskrobała i została odesłana do swojego pokoju. Kilka razy próbowała ominąć naszą decyzję i wchodziła do naszego pokoju, za każdym razem była odprowadzana z powrotem do siebie. Za którymś kolejnym razem kiedy tato poprosił Hanię o wyjście do swojego pokoju, usłyszeliśmy jak ze złością komentuje do siebie:
- I znowu to samo!



Się dziewczynka zniecierpliwiła ;P

Brak komentarzy: