niedziela, 31 października 2010

Starsza Siostra

Kiedy wróciliśmy ze szpitala i Hania zobaczyła Wojtka po raz pierwszy była zawstydzona, onieśmielona, podeszła do niego z ogromną rezerwą. Z dnia na dzień nabierała śmiałości i teraz jest tak, jakby Wojtek był z nami od zawsze.
Nie ukrywam, że bardzo obawiałam się reakcji Hani na nowego członka rodziny - jak się okazało niepotrzebnie. Z jednej strony - staramy się poświęcić Hani maksimum naszej uwagi i czasu. Z drugiej strony - Hania chyba naprawdę bardzo kocha brata i cieszy się z jego narodzin. Praktycznie ciągle dotyka Wojtka, głaszcze go, przytula się do niego, biega do pokoju sprawdzić, czy śpi i czy wszystko jest w porządku, całuje, podaje smoczek (czy mały chce czy nie ;) ), budzi (Wojtek, nie śpimy już, pobudka!), pomaga w kąpaniu (do Hani należy mycie stópek i plecków ;) ), zabawia gdy Wojtek płacze... Nie zliczę mówionych słodziutkim głosikiem:
Wojtuś, ,nasz malutki; dzidzia nasza kochana; patrz na mnie Wojtusiu, patrz, to ja, Hania; ja pójdę, ja (mały płakał akurat), przecież jestem starszą siostrą!

Jest wspaniale :)
Ciekawe czy będzie tak nadal, kiedy Wojtek zacznie się przemieszczać i mieszać w Hani rzeczach ;P





1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jeszcze nie zdążyłam progratulować az wsytd.
Gosiu serdecznie gratuluję Tobie i całej rodzince z okazji narodzin Wojtusia. Niech się chwa zdrowo,ku uciesze mamy, taty i no dumnej starszej siostry.
Heh jak tak patrze to zazdroszcze...
Pozdrawiam
aneczka z Julką