niedziela, 13 kwietnia 2014

Niespodzianka

Wojciech zażyczył sobie farb, pędzelka, wody i kartek. Malować chce - proszę bardzo.
Po dobrych kilkunastu minutach woła:

- Mamooo, chodź tu sybko, mam dla Ciebie plezent!

Poszłam i zobaczyłam. I zastygłam w niemym zachwycie ;)



- Fajnie, co? Miałem supel pomysł. Jestem genialny!  :D








Na szczęście to były farby do malowania rączkami więc zmyły się bez problemu i z Wojtka, i mebli, i z koszulki :)

Brak komentarzy: