wtorek, 19 listopada 2013

Jak ma być filmowo - to na całego!

Z Wojtusiem sprawa jest trudna, jeśli o nagrywanie filmów chodzi. Zwykle, kiedy wyciągam aparat/telefon, zaczyna się wygłupiać. Kilka dni temu jednak Młodszy Brat miał humor odpowiedni więc i filmiki są. I to dużo, bo Wojtuś z odpowiednim nastawieniem sam się nagrywania filmików domaga :)


Na początek - nasz domorosły poliglota ;) Czasem tatko mobilizuje Hanię i liczą sobie razem po niemiecku (czasem Hania dodatkowo jakąś pioseneczką lub wyliczanką nas uraczy), Wojtuś mimowolnie przysłuchuje się temu i proszę: po polsku nie policzy a po niemiecku? Nie ma sprawy ;) I niech mi ktoś powie, że rodzeństwo nie uczy się od siebie...

(uprzejmie proszę o pominięcie wątpliwych estetycznych walorów nagrania pt. stopy taty i skarpetki mamy, i skoncentrowanie się na doznaniach słuchowych ;P  )




 Łamańców językowych też Wojtuś Hani pozazdrościł i też zapamiętał "niechcący" :)




I na deser - smakowity kąsek :) To nic, że czas do spania. To nic, że z kosza ucieka do pralki pranie. To nic, że zamiast krzesełka - toaletka. Kiedy potrzeba obcowania ze słowem pisanym dzieci dopadnie wszystko inne staje się nieważne :) I przy okazji - próbka siostrzano-braterskiej rywalizacji :)


Brak komentarzy: