Motylkowe skrzydełka przywieźli Hani Babcia i Dziadek. Nikt chyba nie spodziewał się, że staną się one takim hitem :) Teraz już emocje opadły, ale pierwszego dnia ja i Motylek byliśmy nierozłączni :) Nawet do południowej drzemki Zarazkowy Tato musiał z Hanią wojnę stoczyć, żeby pozwoliła skrzydełka zdjąć i poszła spać wygodnie, bez skrzydełek. Niestety, żadne argumenty do Zarazka nie przemawiały i skończyło się płaczem i spaniem bez skrzydełek :)
Pierwsze przymiarki
W drodze do Dziadków
Obiadek
Nauka latania
Motyla gimnastyka
I trochę rozrywki - tańce
A tutaj z Motylka jakby Aniołek się zrobił :) Ale to tylko pozory, małe różki Aniołek też posiada :D
2 komentarze:
zabójcza jest :)
Strasznie fajnie!!!Dobrze mieć taką osobistą Wróżkę.... ale zachwyciła mnie ta ostatnia wersja -Anielska:)
Prześlij komentarz