poniedziałek, 19 października 2009

Hania z Poznania ;)

Wpis zaległy. Bardzo zaległy.
W tzw "międzyczasie" ;) Hania była w Poznaniu. Trochę bałam się tego wyjazdu, tym bardziej, że pociągiem jechałyśmy (czyli 2 torby + spacerówka i Hania oczywiście do targania na plecach), jednak jak to zwykle bywa więcej strachu było niż było warto ;)



Hanię niewątpliwie najbardziej ucieszyła podróż pociągiem :) Chociaż tramwajem też super się jechało - dziewczynka uwielbia wszelkie środki masowej komunikacji :)



Nie mogłyśmy pominąć wizyty w zoo :) Jechałyśmy pociągiem, takim prawdziwym, gwiżdżącym, z parowozem, co było kolejnym powodem do radości. I padał deszcz, co było niezaplanowaną atrakcją, jednak jakoś dałyśmy radę.
Hania najbardziej liczyła na obejrzenie tygrysów. Zasadniczo się udało, widziała 1 tygrysa, reszta spała gdzieś w oddali. Nie zobaczyła niestety słoni, które też udały się na wycieczkę w bliżej nieokreślonym kierunku i tylko robiły dużo hałasu kopiąc w jakieś ogrodzenie czy coś...Do dziś Hania pytana, jak było w zoo opowiada, że widziała "khrrrrr...." [tygrysy], ale niestety "uuuuu nie!" [słoni nie było] - i w tym momencie opowiadania pokazuje rączką, jak to słonie kopały w drzwi :)






Na osiedlu, gdzie mieszkają Ciocie i Wujkowie, są świetne place zabaw, a ponieważ pogoda dopisała Hania nie odpuściła, musiałyśmy spędzić tam też trochę czasu.



Odwiedziłyśmy też salę zabaw - było fajnie, jednak najlepszą atrakcją był lizak, który każde dziecko otrzymywało na "do widzenia"






No i koziołki! Hania przywiozła Tatusiowi drewniane koziołki, sama natomiast wróciła z Poznania z...kaczką do pchania. A co! :)
Najbardziej denerwujące były gołębie, które nie uciekały przed Hanią tylko chodziły za nią i czekały na okruszki :) Zarazek był niezmiernie zadziwiony, świnoujskie gołębie mają odmienne zwyczaje.



Padła dziewczynka po dniu pełnym wrażeń



I nareszcie wracamy do domu!



Brak komentarzy: