Nasze dzieci lubią bywać. Hania szczególnie, Wojtek narazie nie bardzo potrafi korzystać w pełni z naszych wizyt w restauracjach czy kawiarniach, jednak zachowuje się bardzo fajnie - siedzi w miarę spokojnie, nie krzyczy, nie przeszkadza; dopiero kiedy wizyta się przedłuża zaczyna szukać sobie zajęć ;) Hani spodobało się tak bardzo, że w pewnym momencie praktycznie codziennie próbowała nas namówić na śniadanie/obiad/kolację w "restaurancji". Szkoda tylko, że ciągle tak niewiele miejsc w naszym mieście jest przyjaznych dzieciom - praktycznie nie ma żadnego miejsca w pełni przygotowanego na młodych gości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz