Byłam pewna, że Wojtuś jeszcze długo nie odważy się na samodzielne kroczki - raczkują potrafił dotrzeć tam, gdzie chciał. Od kilku dni dreptał po 2-3 kroczki od mamy do taty, dziś natomiast zaskoczył nas - stojąc przy kanapie odwrócił się, pomyślał chwilę i podreptał radośnie i dumnie :)
Jeszcze sporo nauki przed nim, ale skoro odważył się pójść sam coś mi się wydaje, że już niedługo będziemy za nim biegać na spacerach :)
Szelki muszę kupić jutro ;P
2 komentarze:
No to gratulacje!Kolejny magiczny etap rozpoczęty.
Moje serdeczne gratulacje Wojtusiu:)
Prześlij komentarz