wtorek, 18 października 2011

Tadammmmm!

Byłam pewna, że Wojtuś jeszcze długo nie odważy się na samodzielne kroczki - raczkują potrafił dotrzeć tam, gdzie chciał. Od kilku dni dreptał po 2-3 kroczki od mamy do taty, dziś natomiast zaskoczył nas - stojąc przy kanapie odwrócił się, pomyślał chwilę i podreptał radośnie i dumnie :)




Jeszcze sporo nauki przed nim, ale skoro odważył się pójść sam coś mi się wydaje, że już niedługo będziemy za nim biegać na spacerach :)

Szelki muszę kupić jutro ;P

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No to gratulacje!Kolejny magiczny etap rozpoczęty.

MamaKinga pisze...

Moje serdeczne gratulacje Wojtusiu:)