wtorek, 5 października 2010

szczerość :)

Hania warzyw nie toleruje. Kiedyś lubiła, pewnego dnia stwierdziła że nie lubi i koniec, nawet spróbować nie chce. Dziś po powrocie z przedszkola dowiedzieliśmy się dlaczego:
- Mama, ja jadłam w peśkolu sulówkę. Dobla była.
- O, polubiłaś suróweczki? To zaczniesz zajadać warzywka?
- Nie mama. Ja tyko lubię jak pani w peśkolu daje bo pani fajną sulówkę daje. W domu mama nie daje fajną.


No tak... :/

Brak komentarzy: