sobota, 11 września 2010

z cyklu: pogawędki z Zarazkiem :)

Jesteśmy pod domem- Hania w samochodzie, ja obok stoję. Hania sięga po kolejnego żelka. Postanowiłam zaprotestować:
- Haniu, nie zgadzam się żebyś jadła następnego żelka!
- Mama, ale tiko jeden - dla pewności pokazuje 1 paluszek - ostatni - dziecko próbuje negocjować
- Nie ma mowy, zjadłaś jednego, potem drugiego i ten miał być już ostatni. Schowaj żelki, proszę - nie poddaję się
- Mama, wiem! Zamkij dźwi to nie będzieś widziała jak jem - odpowiada Zarazek

Ot, znalazła sposób :)

*************************************************************************************

Na placu zabaw Hania zachwyciła się małą dziewczynką raczkującą od zjeżdżalni do huśtawki
- Taka didia mała - opowiada Hania chłopcu siedzącemu obok niej na karuzeli, chłopczyk gdzieś w wieku Hani
- To moja siostla - odpowiada kawaler

Hania po chwili namysłu zadowolona:
- A ja będę miała baciśka i będzie miał na imię Kubuś :D
*************************************************************************************

Podsłuchane na placu zabaw:
- A ja chodzę do pedśkola, wieś? Fajnie jest, są fajne deti... [dzieci]

Tak to Hania opowiadała o sobie nowo poznanemu koledze. Czyli jednak jej się podoba, uff... ;)

Brak komentarzy: