- Mama, kuku!
- Mamo, ja i wiatlak zdęcie, kak? [mamo, zrobisz mi zdjęcie z wiatrakiem?]
- Chcesz mieć zdjęcie z wiatrakiem?
- Kak mama, kaaaak! [tak mamo, tak!]
- No pewnie, stań przede mną
- Tuuuje mamusiu, tuuuuje! Hulaaa! [dziękuję mamusiu, dziękuję! Hura!]
Dwoje dzieci - i zwyczajna z pozoru prośba: "na trzy-cztery podskakujecie" nabiera zupełnie innego wyrazu ;) Takich prób z kompletnym brakiem synchronizacji było bodajże 8, potem daliśmy spokój :)
- Haniu, a ty szukasz czegoś?
- No, patrzę czy może gdzieś tu rozgwiazda będzie leżała
Nie leżała. Ciekawe dlaczego ;)
Odrzutowe kalosze :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz