czwartek, 15 sierpnia 2013

Wiało dziś przeokrutnie...

Uznaliśmy więc, że jest odpowiedni dzień na spełnienie Haniutkowego "marzenia" - poszliśmy na "wiatrak"









- Mama, kuku!





- Mamo, ja i wiatlak zdęcie, kak? [mamo, zrobisz mi zdjęcie z wiatrakiem?]
- Chcesz mieć zdjęcie z wiatrakiem?
- Kak mama, kaaaak! [tak mamo, tak!]
- No pewnie, stań przede mną
- Tuuuje mamusiu, tuuuuje! Hulaaa!  [dziękuję mamusiu, dziękuję! Hura!]







Dwoje dzieci - i zwyczajna z pozoru prośba: "na trzy-cztery podskakujecie" nabiera zupełnie innego wyrazu ;)  Takich prób z kompletnym brakiem synchronizacji było bodajże 8, potem daliśmy spokój :)






- Haniu, a ty szukasz czegoś?
- No, patrzę czy może gdzieś tu rozgwiazda będzie leżała

Nie leżała. Ciekawe dlaczego ;)






Odrzutowe kalosze :D



Brak komentarzy: