Tato ogląda mecze, my spędzamy czas na placu zabaw. Hania włazi wszędzie tam, gdzie wydawałoby się, że wejść się nie da. Wojtek próbuje jej dorównać - z różnym skutkiem. Ale na zjeżdżalnię "pod prąd" wlazł sam, zdążyłam się tylko odwrócić żeby sprawdzić, która jest godzina :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz