wtorek, 26 lutego 2013

Dzieciaków rozmówki

Hania mówi coraz poprawniej, czasem zdarzy jej się jakaś zabawna wpadka ale nie są to częste sytuacje. Wojtek rozgaduje się coraz bardziej, mówi coraz więcej słów, jednak jest leniuszkiem i bywa, że z szelmowskim uśmiechem pokazuje paluszkiem czego chce zamiast spróbować powiedzieć. No ale w sumie po co się przemęczać skoro rodzice i tak zrozumieją? ;)

Wojtusiowy słowniczek:
- tutu - pociąg
- hau - piesek
- mniaum, cici - kotek
- kak - tak
- nio - stosowane zamiennie z "kak" ;)
- popom - pompon
- brrrm - auto
- plum - rybka
- tać - stać
- top - stop
- oła - woda
- juś, jusz - już
- gol - gol, ale i piłka
- lulu - bohater ulubionej bajki
- lala - lala, dziewczynka
- tu, tam - wskazanie kierunku
- pamy - pani
- ty - Wojtek, ja
- hej - hełm
- kak - kask
- pupu - serce
- puk puk - młotek
- pam - pan
- ham - sam, ale też strażak Sam i SamSam ;)
- pu - coś na kawałki ale też gdy chce "dokładkę" czegoś (nie tylko jedzenia ale też np. kolejną bajkę)
- Pop - Bob budowniczy
- kok - skok
- mi - my
- ninia - dynia
- sy, tey, tant - 3,4, start!
- koj - koń
- kiki - kucyki


Pogawędki z Zarazkiem :)

Na śniadanie zrobiłam smażony chleb moczony w jajku, który dzieci bardzo lubią. Hania jednak lubi, gdy jajka jest tylko minimalna ilość - na jednaj z kromek było, według niej, zbyt dużo jajka, więc informuje mnie:
- Mamusia, ja tego chlebka nie zjem tylko Wojtusiowi dam, bo tam jest takie widzialne jajko :)
***
Jakiś czas temu Hania głośno i bez zastanowienia skomentowała wygląd otyłego pana mijanego na ulicy, po tym zdarzeniu tłumaczyłam jej czego mówić się nie powinno, i dlaczego.

Po kilku tygodniach mijamy na ulicy mocno otyłą panią jadącą na rowerze. Po krótkiej chwili Hania zaczyna rozmowę:
- Mama, a prawda, że nie wolno za dużo jeść?
- Prawda - odpowiadam
- Bo jak się za dużo je to wtedy można być za grubym, prawda?
- Tak.
- Tak jak ta pani, widziałaś mamusiu? Za dużo jadła i była za gruba i nie mogła jechać na rowerze - kontynuuje Hania
- Haniu, no ale przecież pani jechała na rowerze, prawda?
- No tak, jechała, tylko...tak trochę wystawała - tu sekunda namysłu - po bokach...

Dziecięce pomysły nigdy nie przestaną mnie zadziwiać ;P



Brak komentarzy: