środa, 4 kwietnia 2012

Źle się dzieje w przedszkolu...

Już tłumaczę:
Hania, oprócz obiadów przedszkolnych, zawsze po powrocie do domu domaga się jeszcze obiadu "domowego". Ja natomiast zawsze pytam ją, co było w przedszkolu na obiad - żeby wiedzieć, czy jest faktycznie głodna czy po prostu chce nam potowarzyszyć.

Dziś podobnie - Hania chciała obiadu, ja pytam, co było w przedszkolu.
- Nie powiem - odpowiada Zarazek
- Haniu, powiedz proszę co było w przedszkolu na obiad, chciałabym wiedzieć.
- Nie powiem - powtarza Hania - bo będziesz zła.
- A dlaczego mam być zła? - dopytuję

Na to Hania konspiracyjnym szeptem:
- Bo była trucizna!


Chyba powinnam to gdzieś zgłosić ;P

Brak komentarzy: